Gong Xi Fa Cai! Czyli o Chińskim Nowym Roku w Singapurze część pierwsza

Gong Xi Fa Cai! Czyli o Chińskim Nowym Roku w Singapurze część pierwsza

Widok na morze, Japonia.

Jak obchodzi się Chiński Nowy Rok w Singapurze? Gdzie i co warto wówczas zobaczyć? Co robią mieszkańcy i jakie zwyczaje związane są z tym świętem? Co się dzieje w Chinatown? Zapraszam na wprowadzenie do świętowania Chińskiego Nowego Roku w Singapurze!

Oparty na kalendarzu księżycowo-słonecznym Chiński Nowy Rok, mimo wprowadzenia w Chinach w 1912 roku kalendarza gregoriańskiego, pozostaje najważniejszym świętem Chińczyków i chińskiej diaspory, w tym również Chińczyków w Singapurze. Jego początek przypada zazwyczaj między 21 stycznia a 19 lutego. W tym roku miało to miejsce 16 lutego, kiedy to oficjalnie rozpoczął się Rok Psa. Tradycyjnie obchody trwają 15 dni (!), a wieńczy je Święto Latarni

Święto Wiosny i legenda o Wan Nian

Chiński Nowy Rok nazywany jest również Świętem Wiosny, a z powstaniem tego terminu (jak również samego święta) wiąże się co najmniej kilka legend. Dziś pokrótce przedstawię Wam jedną z nich, którą w swojej książce przytacza Gai Guoliang:

Pewnego dnia młody mężczyzna imieniem Wan Nian, postanowił uporządkować dotychczasową miarę czasu i stworzyć system, który pozwalałby w przewidywalny sposób określać kolejne dni, miesiące i lata.

W międzyczasie panujący wówczas cesarz Zu Yi, strapiony nieprzewidywalnością czasu i pogody, podążył za radą chcącego przypodobać mu się urzędnika imieniem Heng i wybudował ołtarz ku czci Niebios. Składane ofiary nie przynosiły jednak oczekiwanych rezultatów. Na wieść o tym Wan Nian poprosił cesarza o audiencję, podczas której wyjaśnił mu ruchy słońca i księżyca i pokazał wynalezione przez siebie przyrządy: zegar słoneczny (ang. sundial) oraz pięciowarstwową klepsydrę (ang. five-layer hourglass). Uradowany wyjaśnieniami Wan Niana cesarz poprosił go, aby pozostał na jego dworze i opracował kalendarz oraz wyliczył dokładny czas poranka i wieczoru.

Zazdrosny o względy i sukces Wan Niana urzędnik Heng postanowił pozbawić go życia, jednak jego plan się nie powiódł i Heng został za swój uczynek ukarany.

Pewnego dnia, podczas spotkania z cesarzem, Wan Nian wskazał na nieboskłon i powiedział „Teraz mamy dwunastą pełnię księżyca. Stary rok się skończył, a zaczyna się nowy. Czy Wasza Wysokość mogłaby nadać nazwę temu świętu?”. Cesarz odpowiedział: „Ponieważ wiosna jest początkiem roku, nazwijmy go Świętem Wiosny”.

Z czasem Wan Nian dopacował dokładność swojego kalendarza, a poruszony tym cesarz nazwał kalendarz imieniem Wan Niana oraz nadał mężczyźnie (wówczas już staruszkowi) miano Długowiecznego Boga Słońca i Księżyca (ch. Lao Shou Xing, and. Longevity God of the Sun and the Moon). Od tego momentu wizerunki boga wywieszane podczas Święta Wiosny mają upamiętniać Wan Niana.

Święto Wiosny w Singapurze

W singapurskim kalendarzu Chiński Nowy Rok jest jedynym świętem, z okazji którego przypada nie jeden, a dwa dni wolne od pracy. Chińczycy stanowią największą część struktury etnicznej Singapuru (74,3% według danych z czerwca 2017), przy czym warto pamiętać, że jest to grupa wewnętrznie zróżnicowana. Statystyki wymieniają przedstawicieli następujących dialektów: Hokkien, Teochew, kantońskiego, Hakka, hajnańskiego, Foochow, Henghua, szanghajskiego, Hockchia i tak zwanych (czyli najmniej liczebnych) „innych”. Bardziej szczegółowo omówię ten temat w osobnym wpisie.

Dekorowanie miasta rozpoczyna się już w pierwszych dniach stycznia, po powitaniu „świeckiego” Nowego Roku, który również jest w Singapurze świętem państwowym. Dekoracje można zobaczyć na ulicach (nie tylko głównych), w budynkach mieszkalnych, sklepach, restauracjach i miejscach użyteczności publicznej. Najważniejsze wydarzenia towarzyszące obchodom mają miejsce w Chinatown oraz Marina Bay.

Samo powitanie Nowego Roku poprzedzone jest wieloma wydarzeniami towarzyszącymi. Od końca stycznia do połowy marca Chinatown rozświetlają i zdobią rozwieszone nad ulicami lampiony, oraz instalacje nawiązujące do zodiakalnego opiekuna roku, czyli obecnie Psa. Oficjalne rozświetlenie ulic było celebracją samą w sobie, która przyciągnęła tłumy widzów chcących obejrzeć pokazy artystyczne oraz sztucznych ogni.

Do wigilii Nowego Roku ulice wypełnione były również czynnymi do późnych godzin nocnych stoiskami, na których można było zaopatrzyć się we wszystko, co potrzebne do powitania Roku Psa: słodycze, rośliny, owoce, ubrania czy dekoracje wszelkiej maści. W okolicy północy rozpoczęły się duże obniżki, więc jeśli ktoś zwlekał z zaopatrzeniem na ostatni moment, miał szansę na uzupełnienie zapasów i zaoszczędzenie nieco gotówki… o ile wystarczyło towaru!

W Chinatown odbył się również dwudniowy, międzynarodowy konkurs Tańca Lwów (uwielbiam tę formę widowiska, koniecznie chcę się wybrać za rok!) oraz mini-festiwal dla właścicieli psów. Szczegóły obchodów w danym roku najlepiej sprawdzać tutaj.

Z kolegi aktywności w Marina Bay obejmują przede wszystkim River Hongbao i Chingay.

Reunion Dinner. Pamiętajcie o mandarynkach!

Reunion Dinner, czyli wspólne świętowanie przy posiłku z rodziną to znak rozpoznawczy Święta Wiosny i jednocześnie przyczyna zjawiska nazywanego największą coroczną migracją świata. Chińczycy podróżują ze wszystkich stron globu, aby w tym szczególnym czasie spotkać się z bliskimi. Dla niektórych jest to jedyna taka okazja w roku. Okres podróżowania obejmuje około 40 dni i rozpoczyna się mniej więcej dwa tygodnie przed początkiem Święta Wiosny, a liczbę pasażerów liczy się wówczas w setkach milionów. Warto wziąć to pod uwagę planując swoje wojaże.

Reunion Dinner są również silnie zakorzenione w Singapurze, gdzie wiele biznesów zamyka się na dłużej niż ustawowe dwa dni, aby umożliwić swoim pracownikom odwiedziny u najbliższych. Jednocześnie wiele restauracji oferuje w tym okresie specjalne, świąteczne menu, zachęcając do celebrowania Nowego Roku poza domem.

Razem z moim Lubym otrzymaliśmy wspaniałą szansę świętowania Nowego Roku u pewnego małżeństwa, które zaprosiło nas na posiłek do swojego domu. Nie omieszkaliśmy z niej skorzystać.

Zaopatrzeni w parę klementynek i opakowanie ptasiego mleczka skrzętnie zachomikowanego po świątecznej w Polsce, wyruszyliśmy do naszych gospodarzy. Aby zdążyć na czas wzięliśmy taksówkę. Właściwie od razu po wejściu do samochodu taksówkarz spytał czy jedziemy na reunion dinner, a po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej („tak, to będzie dla nas pierwsze tego typu doświadczenie”), z dużym zaangażowaniem opowiedział nam czego możemy się spodziewać i jak powinniśmy się zachować. „Pamiętajcie, nie rozmawiajcie o niczym smutnym! Unikajcie wspominania o szpitalach, chorobach i czymkolwiek, co może się ze smutkiem kojarzyć. Chodzi o to, żeby w Nowym Roku mieć jak najwięcej szczęścia, więc rozmawiajcie o rzeczach wesołych! Będzie super!”

I miał rację.

Mandarynki i pomarańcze tradycyjnie uznawane są za symbol dostatku i pomyślności, ze względu na ich kształt (okrągły przypomina monetę, a więc pieniądze), kolor (żółty uznawany jest za szczęśliwy) i homonimiczne znaczenie (wymowa słowa „pomarańcza” zbliżona jest do wymowy słowa „szczęście”). Dodatkowo, świeże owoce symbolizują życie i nowy początek. Podczas Chińskiego Nowego Roku żywy jest zwyczaj wręczania pary tych owoców gospodarzom domu, co  symbolizuje „wręczenie” obfitości i powodzenia, mających im towarzyszyć przez kolejny rok. Gospodarze rewanżują się gościom tym samym. Przed wieloma hotelami, sklepami, domami można zobaczyć doniczki z cytrusami „zapraszające” szczęście i dostatek do środka.

Przed stacją znajduje się również niewielki, pół-okrągły plac z ławkami i stawem. Wychodzące z niego promieniście ulice są połączone w poprzek siatką kolejnych dróg, tworząc charakterystyczny i bardzo unikalny dla samego Tokio plan opierający się o kształt koła, a w zasadzie – półkola. To zachodnia część Den-en-chōfu, jaka w założeniach Shibusawy i Yabe miała mieć charakter mieszkalny, w przeciwieństwie do wschodniej o charakterze handlowo-usługowym.

Co ciekawe, o ile w koncepcji Howarda stacja kolejowa miała znajdować się na obrzeżach garden city, o tyle w Den-en-chōfu jest ona sercem osiedla. Jego idea była więc dla Shibusawy raczej inspiracją niż zestawem sztywnych reguł, którym trzeba się podporządkować.

Hawker center zamknięte na cztery spusty to rzadki widok w Singapurze.

Kolot się zgadza, kształt też 😉

W wariancie doniczkowym popularnym wyborem jest kumkwat.

Na kilka tygodni przed rozpoczęciem Święta Wiosny sklepy pełne są mandarynek i pomarańczy ze wszelkich odmianach, choć niezaprzeczalnie królują te pierwsze. Jak nietrudno się domyślić największym producentem tych owoców są Chiny, a coroczny import do Singapuru wynosi około 19 000 ton. Czyli 19 milionów kilogramów.

W zeszłym roku Agri-Food and Veterinary Authority of Singapore (AVA), czyli singapurska organizacja sprawująca pieczę nad bezpieczeństwem żywności wystosowała komunikat dotyczący stosowania dwutlenku siarki w celu zapobiegania ciemnieniu niektórych owoców (w tym mandarynek) i podkreśliła, że owoce dostępne w Singapurze nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Stało się to po tym, jak jedna z użytkowniczek Facebooka opublikowała post o intensywnym (i trudnym do pozbycia się) zapachu siarki na pomarańczach, które zakupiła w Malezji. Jej wątpliwości zdążyli podzielić inni użytkownicy, udostępniając go blisko 7000 razy. Poważna sprawa, szczególnie w okresie około-noworocznym.

Wracając do tematu reunion dinner, na wizytę u „naszych” gospodarzy zakupiliśmy klementynki z czysto pragmatycznych względów: prezentowały się najlepiej spośród wszystkich dostępnych akurat cytrusów. Gospodarze przyjęli je od nas i po chwili wręczyli nam parę dorodnych mandarynek opakowanych w folię z noworocznymi życzeniami, po czym zasiedliśmy do stołu.

Anatomia yusheng

Pierwszym posiłkiem tego wieczoru był yusheng, znany również pod nazwą lo hei. Jest to danie wywodzące się z Kantonu, będące integralną częścią obchodów Chińskiego Nowego Roku w Singapurze i Malezji. W tym ostatnim kraju zostało wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego pod nazwą yee sang, prowokując zażartą dyskusję i spór o pochodzenie tej potrawy.  Yusheng składa się z kilkunastu składników, wśród których znajdują się:

  • surowa ryba (stądyushengbywa sporadycznie dookreślany jako sashimi salad)
    • pokrojone w długie, cieniutkie paski lub posiekane warzywa (np. marchew, imbir, ogórek, rzodkiew, cebula, papryka)
    • pomelo
    • orzeszki ziemne
    • ziarna sezamu
    • sos śliwkowy
    • pieprz
    • cynamon
    • przyprawa pięciu smaków
    • krakersy
    • olej

Istotne są nie tylko składniki (każdy ma swoją symbolikę, oczywiście związaną z szeroko pojętą pomyślnością), ale i sposób podania yusheng, co wyjaśnili nam nasi gospodarze. Na talerzu składniki umieszczone są oddzielnie, zaś zadaniem zgromadzonych gości jest wspólne ich wymieszanie. W tym celu każdy „zagarnia” pałeczkami jakąś część składników w kierunku od siebie do centrum talerza (co symbolizuje „zagarnianie” szczęścia), unosząc je wysoko i wymawiając przy tym noworoczne życzenia. Na przykład tytułowe gong xi fa cai, oznaczające dosłownie, iż życzymy komuś bogactwa. Wszyscy biesiadnicy robią to jednocześnie. Po tej czynności można już delektować się smakiem yusheng.

A co dalej?

Po yusheng, które zazwyczaj podaje się jako przystawkę, przyszedł czas na danie główne. Był to steamboat / hot pot (nie wiem czy to danie ma polską nazwę  pol. gorący kociołek – dziękuję, Mikołaj!), czyli solidny gar bulionu gotującego się w naczyniu ustawionym na środku stołu, do którego wrzuca się różne składniki (mięso, owoce morza, warzywa, grzyby, makaron – łącznie kilkanaście, jeśli nie więcej, różnych opcji), aby po ugotowaniu wyjąć je i zjeść z bulionem doprawionym według własnego gustu, na przykład sosem ostrygowym, kolendrą czy szczypiorem. Każdy z gości sam wybiera, na co ma ochotę i po prostu wrzuca do gara.

Steamboat jest popularnym wyborem podczas noworocznych reunion dinner i, podobnie jak w przypadku yusheng, wiele restauracji zachęca do odwiedzin u siebie z okazji nowego roku i biesiadowania przy tych daniach. Chciałabym podkreślić, że nie są to jedyne potrawy spożywane tradycyjnie podczas Święta Wiosny – po prostu tym razem skupiłam się na tym, czego mogłam spróbować w domu naszych gospodarzy.

I nie był to bynajmniej koniec noworocznej uczty. Po daniu głównym przyszedł czas na deser i przekąski. Jak już możecie się domyślić, zestaw nie był przypadkowy a przybliżę go, wraz kilkoma innymi noworocznymi zwyczajami, w jednym z następnych wpisów.

Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia zdjęć zrobionych podczas spacerów ulicami Chinatown w okresie Święta Wiosny i tuż przed nim.

Źródła, przypisy i dodatkowe lektury:

Warto przeczytać:

Opublikowano: 26 lutego 2018 (Dorota Tisnek)

Bądź na bieżąco:

1 komentarz

  1. Ola

    Bardzo dziękuję za ten wpis. W tym roku pierwszy raz mój pobyt w Azji wypadnie w trakcie Chińskiego Nowego Roku. Ląduję w Singapurze dokładnie w Chiński Nowy Rok a kilka nocy mam zaplanowanych w Chinatown. Zastanawiam się czy nie poszukać jednak noclegu w innej okolicy. Przez dwa dni wszystko będzie pozamykane w Chinatown?

    Odpowiedz

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Chiński nowy rok | CheetahStudio - […] http://cokrajtoobyczaj.pl/singapur-know-how/gong-xi-fa-cai-czyli-o-chinskim-nowym-roku-w-singapurze… […]

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

To może Cię zainteresować

"

Chingay i River Hongbao. Święto Wiosny w Marina Bay.

Czym jest Chingay i jaki ma związek z petardami? Czym jest River Hongbao? Jak wyglądają obchody Chińskiego Nowego Roku w centrum Singapuru? Dziś kilka słów na temat Festiwalu Wiosny w Marina Bay.

Share This