Bohaterowie lubią banany. Siem Reap i APOPO Visitor Center.
Bohaterowie lubią banany. Siem Reap i APOPO Visitor Center.

Kambodżańskie Siem Reap warto odwiedzić nie tylko ze względu na Angkor. Dziś zapraszam Was do wizyty w miejscu spoza utartej, turystycznej „check-listy”. W bardzo elitarnym i nietypowym towarzystwie!
Kambodżańskie Siem Reap słynie przede wszystkim z leżącego nieopodal kompleksu Angkor, rokrocznie przyciągającego setki tysięcy turystów z całego świata[1] i dla wielu pozostających jedynym celem wizyty w tym kraju. Tymczasem kilka kilometrów od centrum miasta, nieopodal drogi prowadzącej do Angkor Wat, znajduje się pewien niepozornie wyglądający budynek, kryjący w sobie całkiem imponujące rezultaty pewnej niecodziennej współpracy…
W cieniu historii
APOPO Visitor Center, bo o nim mowa, jest jednym z tych miejsc, które boleśnie przypominają, że granice naszego życiowego komfortu bywają wynikiem politycznej loterii. Loterii wpływającej na codzienność milionów ludzi, a jednocześnie napędzanej przez siły pozostające poza jakąkolwiek kontrolą przeciętnego człowieka. Jednocześnie jest miejscem nadziei na to, że przy odrobinie dobrej woli, determinacji i współdziałania przyszłość może się rysować w jaśniejszych barwach.
Ale po kolei.
Wojskowy zamach stanu, wojna domowa, rządy Czerwonych Khmerów, a także wietnamska inwazja i wojna partyzancka pozostawiły szacunkowo od 4 do 6 milionów niewybuchów na terenie dzisiejszej Kambodży. Stany Zjednoczone w ramach wojny z Wietnamem zrzuciły na ten kraj pociski kasetowe zawierające szacunkowo 26 milionów ładunków subamunicji, z czego trudne do oszacowania liczba mogących w każdej chwili eksplodować odłamków wciąż rozsiana jest po kambodżańskiej ziemi. To efekt niechlubnej, prowadzonej w tajemnicy i nader cynicznie nazwanej Operacji Jadłospis (eng. Operation Menu), o której mogliście przeczytać m.in. w książce Petera Fröberga Idlinga pt. „Uśmiech Pol Pota”, z której pochodzi kwietniowy cytat miesiąca.
Dziś Kambodżę uznaje się za drugi najbardziej zagrożony niewybuchami obszar na świecie po Afganistanie.
Wojna się kończy, zakopane pod ziemią miny zostają. Te „pamiątki” trudnej przeszłości mają to do siebie, że ich nie widać. A kiedy czegoś nie widać, łatwo o tym zapomnieć. Do czasu. Może wydarzyć się na przykład tak:
Wychodzisz pobawić się z dziećmi z sąsiedztwa, gracie w piłkę, nagle – bum! Huk eksplozji Cię ogłusza. Od dziś nie masz już nogi, nie pobiegniesz więcej za piłką.
Albo tak:
Wychodzisz na pole z myślą o wykarmieniu swojej licznej rodziny. Metodycznie, krok za krokiem, metr za metrem, orzesz ziemię… Bum! Budzisz się bez rąk. Albo nie budzisz się wcale.
Twoje zwierzęta swobodnie pasą się nieopodal domu. Bum! Od dzisiaj Twoje stado jest mniejsze.
Dla wielu ludzi tak wygląda ich codzienność.


Wojenna szachownica
Niewybuchy stanowią zagrożenie nie tylko dla zdrowia i życia, ale również dla gospodarczego rozwoju. Zaminowane obszary oddzielają całe wioski od źródeł wody, uniemożliwiają uprawę ziemi i tworzenie nowych pastwisk oraz dostęp do kluczowych połączeń drogowych. Rzadko zdajemy sobie z tego sprawę a naprawdę trudno w takich okolicznościach o poprawę warunków życia, o przeprowadzkę w inne miejsce, dostęp do opieki medycznej czy wysłanie dzieci do szkół… Nie tylko w czasie wojny, ale i wiele lat po zakończeniu wojskowych manewrów, w tak zwanych czasach pokoju. Od niewybuchów giną lub zostają trwale okaleczeni głównie cywile, z czego w latach 1999-2016 niemal połowę stanowiły dzieci.
Problem niewybuchów nie jest problemem wyłącznie Kambodży. Według szacunków zagrażają one obecnie mniej więcej jednej trzeciej krajów na świecie. Na mapie z oznaczeniem ryzyka kontur Polski wypełnia kolor biały, co oznacza „brak dowodów na istnienie zaminowanych obszarów”. Wystarczy jednak spojrzeć nieco na południe, aby zobaczyć, że niewybuchy wciąż stanowią problem między innymi w Chorwacji czy Bośni i Hercegowinie. Albo całkiem blisko, na Ukrainie, wyróżnionej (jak wiele innych krajów) kolorem szarym, który oznacza brak danych, a nie brak zagrożenia.


Wracając do Kambodży: począwszy od 1979 roku odnotowano w tym kraju ponad 64 000 ofiar niewybuchów, zaś populacja osób po amputacji wynosi około 25 000. Kiedy będziecie zwiedzać Siem Reap i Angkor, nieraz zobaczycie grupki muzyków, ofiar niewybuchów, próbujących zarobić na życie swoje i swoich rodzin grając na tradycyjnych kambodżańskich instrumentach.
Nasuwa się zatem pytanie: co robi świat i co robi Kambodża, aby przerwać ten danse macabre i pozwolić ludziom bezpiecznie żyć?
Szach-mat
W 1997 roku uchwalono tzw. Traktat Ottawski, czyli Konwencję o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu. Weszła ona w życie 1 marca 1999 roku i do dziś podpisały ją 164 państwa, w tym Polska. Do grona 32 krajów, które nie są sygnatariuszami traktatu zaliczają się m.in. Chiny, Indie, Rosja, Stany Zjednoczone, Izrael, obie Koree, Wietnam czy Singapur. Jak głosi krótka notka na stronie ICBL, „większość z nich tak naprawdę nie wykorzystuje lub produkuje min przeciwpiechotnych”. Nie precyzuje jednak, które.
Produkcja i położenie jednej miny kosztuje między 3 a 75$, a jej usunięcie metodą konwencjonalną – między 300 a 1000$. Ustalanie, które tereny oraz w jakim stopniu są nimi zagrożone zajmuje wiele czasu i bazuje między innymi na ustnych relacjach oraz pamięci świadków. Dodatkowo, czynniki pogodowe, takie jak ulewy czy powodzie mogą powodować przemieszczanie niewybuchów. Według statystyk, 2 ofiary na 100 to saperzy.
Wyszukiwanie i rozbrajanie niewybuchów to zatem wyjątkowo żmudna, kosztowna i niebezpieczna praca. Rzadko który budżet państwa zrujnowanego działaniami wojennymi jest w stanie to wytrzymać, dlatego w rozminowywanie terytoriów na całym świecie angażuje się wiele organizacji pozarządowych, finansowanych z budżetów innych krajów oraz przez prywatnych darczyńców.
Jedną z nich jest właśnie APOPO. Jej nazwa to skrót z języka holenderskiego (Anti-Persoonsmijnen Ontmijnende Product Ontwikkeling), co na język polski można (dosłownie i topornie) przełożyć jako „Rozwój Produktu Wykrywającego Miny Przeciwpiechotne”.
Wielkie gryzonie…
Historia APOPO sięga połowy lat 90. XX wieku, kiedy to Bart Weetjens, prywatnie – miłośnik i posiadacz licznych gryzoni, postanowił poszukać rozwiązania problemu niewybuchów wiedząc o ogromnym potencjale tkwiącym u tych zwierząt w zakresie wykrywania różnych zapachów. Po konsultacjach i zdobyciu finansowania, do dalszego rozwoju projektu wytypowano wielkoszczury gambijskie (African Giant Pouched rats). Ich długość życia sięga 8 lat i należą do największych myszowych świata: dorosłe osobniki osiągają rozmiary około 90 cm, przy czym połowę długości ich ciała stanowi ogon.
Wielkoszczury sprowadzono z Tanzanii do Europy na potrzeby badań i rozwoju metody treningowej, aby kilka lat później, w 2000 roku, utworzyć w tym afrykańskim kraju pierwsze biuro i ośrodek szkoleniowy APOPO. Trzy lata później wielkoszczury pojechały na swoją pierwszą misję poza ośrodkiem. Na polu minowym w Mozambiku wykryły wszystkie 20 min, co zostało potwierdzone przez użycie standardowej dotychczas metody z wykorzystaniem wykrywaczy metalu.
Tak, wielkoszczury trenuje się z myślą o wykrywaniu ukrytych pod ziemią ładunków wybuchowych. Ich waga (około 1 kg) jest na tyle niska, że w przypadku nastąpienia na ładunek zapalnik nie zostanie uruchomiony, a zatem eksplozja nie nastąpi.
W lipcu 2004 roku pierwsza grupa 11 wielkoszczurów przeszła oficjalne testy akredytowane przez IMAS (International Mine Action Standards).


…i wielkie efekty
Wielkoszczury działają wspólnie z ludźmi. Trenuje się je stosując klasyczną metodę klikerową bazującą na wzmocnieniu pozytywnym. Oznacza to, że kiedy zwierzę (tutaj: wielkoszczur) zaprezentuje zachowanie pożądane, używa się wydającego specyficzny dźwięk klikera, po czym otrzymuje ono swoją nagrodę w postaci smakołyka. Wielkoszczur wkrótce zaczyna kojarzyć dźwięk z nagrodą (zazwyczaj bananem) i na tej podstawie uczy się go rozpoznawania newralgicznych zapachów. Efekty treningu w warunkach laboratoryjnych są następnie przenoszone na teren otwarty. Trening jednego szczura trwa około 9 miesięcy.
To właśnie Mozambik jako pierwszy spośród państw najbardziej zagrożonych niewybuchami całkowicie oczyścił swoje terytorium, co 17 września 2015 roku ogłosił Minister Spraw Zagranicznych, Oldemiro Júlio Marques Baloi. Usunięto ponad 170 000 min i innych obiektów zagrażających eksplozją mieszkańcom tego kraju. Zajęło to 20 lat. APOPO i wielkoszczury mają w tym swój udział, oczyszczając ponad 6 milionów metrów kwadratowych ziemi z ponad 2000 min, 13 000 sztuk broni ręcznej i amunicji oraz blisko tysiąca innych niewybuchów. Ostatnie miny w mozambijskiej prowincji Gaza zdetonowano w grudniu 2012 roku, ponad rok przez wyznaczonym terminem zakończenia operacji.
Sukcesy wielkoszczurów z APOPO są naprawdę spektakularne, stąd ich przydomek: HeroRATS. Gryzoni-bohaterów zaprosiła do siebie również Kambodża, z którą partnerstwo nawiązano w roku 2012. Pierwsza grupa wielkoszczurów rozpoczęła tam szkolenie i wdrożenie do pracy na zaminowanych terenach 3 lata później. Szacuje się, że niewybuchy wciąż rozrzucone są w Kambodży na terenie o łącznej powierzchni około 100 km2. Kraj ten planuje do 2025 roku oczyścić swoje terytorium całkowicie.
W 2017 roku z pomocą wielkoszczurów gambijskich udało się w Kambodży całkowicie oczyścić 8 pól minowych, to jest ponad 730 00 km2, na czym skorzystało ponad 6100 mieszkańców. W operacji wzięło udział 35 szczurzych bohaterów.
Dlaczego warto akurat w ten sposób?
Wielkoszczury reagują wyłącznie na zapach materiałów wybuchowych, więc pomijają obiekty metalowe, które nie stanowią zagrożenia eksplozją. Jeden szczur sprawdza teren o powierzchni kortu tenisowego w ciągu nie więcej niż 30 minut. Sprawdzenie tego samego terenu metodą tradycyjną z wykorzystaniem wykrywaczy metalu może zająć do 4 dni. Wykorzystanie szczurów oszczędza zatem czas i finanse, zapewniając jednocześnie wysoką skuteczność.




HeroRATS w Siem Reap
Jak wygląda wizyta w APOPO Visitor Center w praktyce?
Po przybyciu do APOPO Visitor Center w Siem Reap zwiedzających wita pracownik, informuje o koszcie wstępu (5$/osoba, informacje organizacyjne tradycyjnie na końcu posta) i zaprasza do zapoznania się z tablicami wprowadzającymi do problematyki niewybuchów na świecie i w Kambodży. Następnie opowiada o kulisach pracy przy wykrywaniu i usuwaniu min. Omawia między innymi oznaczenia i rodzaje ładunków ukrytych pod ziemią. Po tej części przychodzi czas na zapoznanie się z bohaterem dnia. W naszym przypadku był to wielkoszczur Jones.
Pracowniczki przyniosły klatkę, założyły Jonesowi szelki i przystąpiły do prezentacji jego umiejętności. Szelki podpina się do rozciągniętej między dwiema pracowniczkami liny, wzdłuż której delikatnie przeciąga się szczura, pilnując aby po drodze zbadał cały teren pozostający w jego zasięgu. Następnie lina przesuwana jest o określoną liczbę centymetrów w bok i cała procedura rozpoczyna się od nowa.
Znalezienie ładunku Jones i jego koledzy po fachu sygnalizują rozgarnianiem ziemi leżącej nad niewybuchem. To moment na nagrodę w postaci słodkiego banana. Ewidentnie mu smakowało 🙂
Na terenie APOPO Visitor Center wielkoszczury mają również swój „plac zabaw” i pracownicy pilnują, aby każdego dnia wszystkie z niego skorzystały.
Po prezentacji umiejętności gości zaprasza się do małej kafejki, gdzie wyświetla się krótki film na temat Kambodży. Jest też czas na pytania, a my skorzystaliśmy z okazji do wypicia filiżanki kawy i herbaty przy lekturze prasy oraz biuletynów poświęconych działalności APOPO.
Przed wyjściem znajdują się tablice zawierające jeszcze większą dawkę informacji o rozminowywaniu Kambodży oraz reszty świata, jak również historie pracowników APOPO i ludzi, których życie odmieniło się dzięki działalności tej organizacji. Za nimi stoi gablota z „kolekcją” niewybuchów produkowanych przez różne kraje. Centrum prowadzi również mały sklep, gdzie można zaopatrzyć się w wielkoszczurze pamiątki. Na przykład koszulkę z napisem Not All Heroes Wear Capes.
Swoimi zakupami wspieracie misję APOPO (m.in. pomagacie trenować szczury) oraz po prostu dokładacie swoją cegiełkę do uwolnienia świata od niewybuchów. Jeśli macie ochotę na ciut większy wkład, możecie adoptować wybranego bohatera! Koszt? 7 dolarów za 1 miesiąc.




Post Scriptum
Wykrywanie niewybuchów to nie wszystko. Potencjał wielkoszczurów może zostać wykorzystany również na innych polach, gdzie klucz do sukcesu tkwi w jak najszybszym wychwyceniu określonego zapachu. Na przykład w wykrywaniu gruźlicy.
Efekty?
Między 2007 a połową 2009 roku wielkoszczury wykryły gruźlicę u ponad 1000 osób, od których pobrano wcześniej próbki i przebadano je standardową metodą z wykorzystaniem mikroskopu, nie wykrywszy śladów choroby. Szał.
Prowadzi się również badania nad możliwością wykorzystania szczurów w poszukiwaniach ofiar wśród gruzów (np. w wyniku trzęsień ziemi). Jeśli dotrwaliście do końca tekstu, zachęcam do obejrzenia podlinkowanego poniżej materiału TedX, gdzie można zobaczyć jak wygląda to w praktyce 🙂
Wizyta w APOPO wywarła na mnie duże wrażenie, dlatego gorąco zachęcam do odwiedzin tego miejsca, jeśli zawitacie kiedyś do Siem Reap. „Zwiedzanie” zajęło nam około godziny i był to naprawdę dobrze wykorzystany czas.
Organizacyjnie
Adres: APOPO Visitor Center, Trapeang Ses Village, Kouk Chauk Commune, Siem Reap Koumai Road, Cambodia
Strona www: https://www.apopo.org/en/contact-us/APOPO-Visitor-Center
Koszt wstępu: 5$ / osoba
Godziny otwarcia: poniedziałek – sobota, od 8:30 do 17:30
Wizyta z przewodnikiem oraz tablice informacyjne są w języku angielskim.
Pracownicy proszą, aby wizyty rezerwować z wyprzedzeniem, drogą mailową (visiting.center@apopo.org) lub telefoniczną (+855 8159 9237). My skorzystaliśmy z formularza na stronie, aczkolwiek nasza wiadomość pozostała bez odpowiedzi, więc po prostu poszliśmy w godzinach otwarcia. W podobnym czasie przyszli inni zwiedzający (również zapowiadali się wcześniej, ale chyba dostali odpowiedź :)) i zapewne dzięki temu mogliśmy obejrzeć pokaz umiejętności Jonesa. Pamiętajcie więc o wcześniejszej rezerwacji, najlepiej poproście swojego hosta lub obsługę hotelu, aby umówili Was telefonicznie.
Źródła, przypisy i dodatkowe lektury:
[1] W 2016 roku Park Archeologiczny Angkor odwiedziło 2,2 miliona osób.
—
-
Materiały z tablic oraz folderów i biuletynów informacyjnych rozmieszczonych w APOPO Visitor Center w Siem Reap (Kambodża)
-
https://www.cambodiadaily.com/business/concern-over-slow-growth-of-angkor-visitors-122853/
-
http://www.nbcnews.com/id/30180217/ns/world_news-asia_pacific/t/cambodia-war-survivors-turn-music/
Warto obejrzeć
Baart Wetjens opowiada o początkach APOPO i współpracy z wielkoszczurami gambijskimi. W trakcie można zobaczyć filmiki z treningu oraz pracy na polu minowym. Świetny materiał! Są napisy po polsku 🙂
Czas trwania: 12 min 11 s
Bohaterowie w akcji – animacja
Krótki filmik w języku angielskim przedstawiający działalność wielkoszczurów z APOPO w pigułce. Czas trwania: 2 min 03 s
Warto przeczytać
Peter Fröberg Idling – „Uśmiech Pol Pota”
Wyjątkowy reportaż o współczesnej historii Kambodży opowiedzianej w kontekście wyprawy pewnej szwedzkiej delegacji w roku 1978. Aktualnie nakład książki jest wyczerpany, poszukajcie jej w bibliotekach lub u znajomych, naprawdę warto! Przycisk linkuje do opisu na stronie wydawnictwa.
—
0 komentarzy